0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
Autor : Asnyk Adam
Tytul : Wspomnienie
Ach, tam! gdzie pierwsza wita??a mnie zorza,
Gdzie tyle w ??yciu dos??ysza??em gwaru,
Przez te zastyg??e i umar??e morza
Wr??cÄ? t??o uczuÄ? m??odzie??czych po??aru,
Po kwiat siÄ? jeden schylÄ? nad ??ez wodÄ?,
A mo??e znajdÄ? swojÄ? duszÄ? m??odÄ?;
Taka, jak by??a w poranku stworzenia,
Gdy bieg??a witaÄ? ??wiat ten dla niej nowy
??Ä?dzÄ? mi??o??ci, walki i cierpienia,
W blask siÄ? jutrzenki przybrawszy r????owy,
I zakochana w w??asnych mar odbiciu,
ZaczÄ???a pierwszy poemat o ??yciu.
O poemacie m??odo??ci! kt???? mo??e
Na twe wspomnienie obojÄ?tnym zostaÄ??
I widzieÄ? ten sen i to kwiat??w ??o??e,
Na kt??rym jasna spoczywa??a postaÄ?,
I choÄ? na chwilÄ? nie sp??onÄ?Ä? rozkoszÄ?
W??r??d bliskich widze??, kt??re wo?? roznoszÄ??
W maju, w urocze bogatym poranki,
W kwitnÄ?cej ??ycia chwili, z marze?? tÄ?czy
Komu?? nie sp??ywa niebia??skiej kochanki
Widmo, co serce jak lutniÄ? rozd??wiÄ?czy,
I palÄ?c piersi namiÄ?tnym oddechem,
Komu?? nie porwie duszy niebios echem?...
Nik??y meteor, lecz toruje drogÄ?
I nie??miertelno??Ä? pragnie?? w piersiach szczepi;
WiÄ?c choÄ? na widmie postawi siÄ? nogÄ?,
Bole??Ä? mu nowy piedesta?? ulepi,
Gdzie stojÄ?c skrzy siÄ? r????owym p??omieniem
Do chwili, w kt??rej wszystko zajdzie cieniem.
Gdzie?? jest to pierwsze rozkoszne zjawisko,
Co siÄ? do piersi mej tuli??o dr??Ä?cej?
Ach! tak daleko ju?? i ach, tak blisko!...
Odchodzi z wolna od wierzby p??aczÄ?cej,
Co ocienia??a rozmarzone g??owy,
S??uchajÄ?c sennej s??owik??w rozmowy...
Wracaj, o luba! wszak??e zmierzch wieczorny
Zranione serca zwyk?? zbli??aÄ? do siebie;
Na ustach twoich zawisnÄ? pokorny
I ca??Ä? pamiÄ?Ä? przesz??o??ci zagrzebiÄ?,
Jak Feniks z w??asnych powstanie popio????w
To opÄ?tane serce przez anio????w.
Czy pomnisz dzie?? ten omamie?? bez trwogi,
W kt??rym mi??o??ci rzuci??a?? mi s??owo?
A jam ci ??wiaty chcia?? rzuciÄ? pod nogi
I innym ??yciem natchnÄ?Ä? je na nowo,
Bom siÄ? tak uczu?? wielki, dumny, silny,
??e chcia??em nawet wskrzesiÄ? ??wiat mogilny.
Je??eli pomnisz dzie?? ten i wyrazy,
Kt??re siÄ? la??y wezbranym potokiem,
Wiedz, ??e wciÄ??? do tej zielonej oazy
Wybiegam sercem i my??lÄ?, i wzrokiem;
U tego ??r??d??a, co tak ??ywo bije,
Jak go??Ä?b pi??ra obmywam i pijÄ?...
A gdy siÄ? zdrojem tych wspomnie?? od??wie??Ä?,
A gdy upojÄ? mi??o??ci tej woniÄ?,
Znowu zaczynam kochaÄ? i zn??w wierzÄ?,
??e zdo??am jeszcze wzlecieÄ? w niebo po niÄ?,
I zapominam, com cierpia?? i prze??y??,
Bylebym jeszcze chwilÄ? d??u??ej wierzy??...
I zapominam, ??e mi ju?? nie wolno
Powr??ciÄ? w przesz??o??Ä? jasnÄ? i szczÄ???liwÄ?,
??e muszÄ? naprz??d drogÄ? i??Ä? mozolnÄ?
I snuÄ? z swej piersi pajÄ?cze przÄ?dziwo;
WiÄ?c na to wszystko niepomny przez chwilÄ?,
ChcÄ? przybraÄ? skrzyd??a i barwy motyle.
Lecz ju?? za p????no! Duszy, co siÄ? wzbija,
Motyle skrzyd??a unie??Ä? ju?? nie mogÄ?,
Chwila upoje?? bezpowrotnie mija,
I dzi?? trza pe??zaÄ? wydeptanÄ? drogÄ?,
O ??adne loty wiÄ?cej siÄ? nie kusiÄ?,
MilczeÄ? i serce do milczenia zmusiÄ?.
Do ciebie wr??ciÄ? nie chcÄ? i nie mogÄ?,
Bo ju?? zaginÄ??? dawny kszta??t m??odzie??czy;
D??ugÄ? przeby??em po przepa??ciach drogÄ?,
I dzi?? ju?? ??adna r????a mnie nie wie??czy;
WolÄ? siÄ? ukryÄ? przed twym wzrokiem w cieniu
I ??yÄ? m??odo??ciÄ? wiecznÄ? w twym wspomnieniu.
Mia??bym ods??oniÄ? przed tobÄ? pier?? pustÄ?,
W kt??rej wygas??a si??a i namiÄ?tno??Ä?;
Mia??bym pozwoliÄ? poca??unku ustom,
Na kt??rych usiad?? ch????d i obojÄ?tno??Ä??
O nie! na wieki wolÄ? siÄ? roz??Ä?czyÄ?,
Ni?? gorycz moje w twoje serce sÄ?czyÄ?!
Tak wiÄ?c odchodzÄ?, bez ??alu, bez serca.
S??owiki wspomnie?? do snu ju?? siÄ? k??adÄ?,
I tylko puchacz, posÄ?pny szyderca,
S??yszeÄ? siÄ? daje; ja twarz zwracam bladÄ?
I przez dzielÄ?cy nas przesz??o??ci cmentarz
Rzucam pytanie: \"Czy jeszcze pamiÄ?tasz?\"
26 maj 1868
--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl