0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
Autor : Asnyk Adam
Tytul : Przed jutrem
Trudno bez ??alu patrzeÄ? na zag??adÄ?
Dawnych form bytu, do kt??rych przywyk??y
Oczy ?? serca, tak zatrzymaÄ? rade
Na fali czasu cie?? przesz??o??ci nik??y.
Trudno nie boleÄ? widzÄ?c, jak zamiera
To, z czym za m??odu byli??my zwiÄ?zani...
Jak naszych uczuÄ?, naszych dÄ???e?? sfera
Powoli w ciemnej nurza siÄ? otch??ani.
Lecz bole??Ä? nasza z dniem siÄ? ko??czy naszym
I po??r??d ??wiata d??ugo nie zago??ci,
I rozpaczliwÄ? skargÄ? nie odstraszym
Tryumfalnego pochodu przysz??o??ci.
Przysz??o??Ä? ma prawa silniejsze i przed niÄ?,
UstÄ?piÄ? musi tera??niejszo??Ä? zwiÄ?d??a,
Chocia?? chce chwilÄ? przed??u??aÄ? poprzedniÄ?
I trwaÄ? w postaci, w jakÄ? siÄ? oprzÄ?d??a.
Pr????no siÄ? czepia obumar??ych tkanek
I w nich kszta??t przysz??y wiÄ?ziÄ? siÄ? wysila;
Z martwej powl??k?? w nowy ??ycia ranek
Przysz??o??Ä? na skrzyd??ach wyleci motyla..
?šwiat zrzuciÄ? korÄ? zbutwia??Ä? pospiesza,
Bo jÄ? rozsadza m??oda, silna ziele??;
Nienarodzonych niezliczona rzesza
Z niecierpliwo??ciÄ? czeka chwili wciele??.
Nowe uczucia, my??li, idea??y,
Nowe kierunki, nowe formy istnie??
Ä?wiartujÄ? ??ona, co je zrodziÄ? mia??y,
Aby przyspieszyÄ? dzie?? urzeczywistnie??.
Ci, kt??rzy patrzÄ? na dzisiejszy prze??om
Pod nowych hase?? i dÄ???no??ci wodzÄ?,
MuszÄ? z??orzeczyÄ? bezlitosnym dzie??om,
Kt??rymi dzieci w pier?? macierzy godzÄ?.
Musi ich trwo??yÄ? ten szalony zamach,
Kt??ry pozornie zrywa wszystkie wÄ?z??y
I w zacie??nionych nie mie??ci siÄ? ramach
PojÄ?Ä?, co w martwym zastoju uwiÄ?z??y.
A przecie?? ca??a ta burzliwa si??a,
To zawsze tylko ciÄ?g przesz??o??ci dalszy;
W jej ??onie dawno jako zar??d tkwi??a,
PragnÄ?c osiÄ?gnÄ?Ä? rozw??j doskonalszy.
WiÄ?c choÄ? siÄ? zwraca przeciw swej macierzy
I straszy ojc??w swym potwornym licem,
Do pnia wsp??lnego pokole?? nale??y
I dawnych prÄ?d??w prawym jest dziedzicem.
Gdy siÄ? na ??wiat??o dobÄ?dzie z ukrycia,
Spadnie z niej kszta??t??w pierwotnych ohyda
I pojednana z warunkami ??ycia,
?šwie??a latoro??l ??wie??e kwiaty wyda.
I to, nad czego boleli??my stratÄ?,
Zn??w od??wie??onym zaja??nieje bytem;
?Ä?czÄ?c przesz??o??ci spu??ciznÄ? bogatÄ?
Z nowych poryw??w m??odzie??czym rozkwitem.
--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl