0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
Autor : Asnyk Adam
Tytul : Apostrofa
Da??em cl ??ywot m??j - to nie wiele!
??ywot??w takich tysiÄ?c dzi?? przepada;
Da??em ci mi??o??Ä? mÄ?, o aniele!
Lecz c???? z mi??o??ci, co jak ??ez kaskada
Ko??ysze ucho twe w takt i pie??ci,
A w strofie ??ycia piorun??w nie mie??ci?...
Mam??e jak Narcyz staÄ?, wdziÄ?czny sobie,
I roznamiÄ?tniaÄ? siÄ? odbitym cieniem?
Grobu nies??awÄ? czciÄ? na twym grobie,
SchlebiaÄ? ci tylko ??zami i cierpieniem,
I gdy ci miecz??w brak, nie??Ä? ci r????e,
Co na Cezar??w wiÄ?dniejÄ? purpurze?
O precz mi z drogi tej! - Ja nie mogÄ?
P??atnych s??u??alc??w zwyk??Ä? i??Ä? kolejÄ?;
Ja widzÄ? ha??by znak, w oczach trwogÄ?,
RÄ?ce, co ??wiatu pogroziÄ? nie ??miejÄ?:
WiÄ?c rzucam gniewu krzyk i w??ciek??o??ci
I grobu twego zniewa??am ??wiÄ?to??ci!
Ja dla meczami twych - wzgardÄ? czujÄ?,
Bo ty frymarczysz krwiÄ? twÄ?, Messalino!
Wierna przesz??o??ci tej, co ciÄ? truje,
Gdy pokolenia ca??e bez czci ginÄ?,
Pod tryumfalny w??z zawleczona,
Gotowa?? upa??Ä? liktorom w ramiona.
Spartak??w wprz??dy syn ni?? tw??j czciciel,
Rachunku ??Ä?dam od ciebie, przeklÄ?ta;
Przesz??o??ci krwawych krzywd smutny m??ciciel
Pytam: gdzie w b??lach ludzko??ci poczÄ?ta
A przekazana my??l jednej tobie,
Arystodem??w ty wdowo w ??a??obie!...
Mia??a?? przewodniÄ? byÄ? gwiazdÄ? ludom
I na sÄ?d wielki wiek??w wyprowadziÄ?
ZastÄ?p czarniawy tej, co dzi?? trudom
Wolnych po??wiÄ?ce?? zdo??a ju?? poradziÄ?,
Grakch??w zabitych sen w czyn zamieniÄ?
I ludzko??Ä? z??otÄ? jutrzniÄ? opromieniÄ?!...
WiÄ?c kiedy zdradzasz dzi?? - gi?? bez chwa??y!
Nie ??ez ci d??u??nym, lecz urÄ?gowiska!
CzujÄ? w wnÄ?trzno??ciach twych duch struchla??y,
I w oczach twoich ogie?? ju?? nie b??yska;
Focjon??w s??uchaÄ? chcesz smutnej rady...
WiÄ?c tylko Baru powstajesz cie?? blady.
O nie tak, piÄ?kna ma! Nie w arenie
Ku czci Cezar??w, jak niewolnik, padaÄ?,
Ale siÄ? w wÄ???e str??j i w p??omienie
I id?? sumienie narod??w spowiadaÄ?:
Gorgony twarzÄ? ??wieÄ? zbrodniom w oczy,
A?? ka??da g??azem pod nogi siÄ? stoczy!
Przez lud??w ciÄ???ki zn??j i przez mÄ?kÄ?
Plemion d??awionych wÄ???em Laokona,
Ludowi swemu ty podaj rÄ?kÄ?
I w przysz??e wieki pchnij siÄ? uwielbiona,
I ofiarnicÄ? bÄ?d?? - dla przysz??o??ci,
ZnaczÄ?c krwiÄ? duchy wydarte nico??ci.
Niech pokolenie to gruzem legnie
U wielkich natchnie?? dziejowych o??tarza!
Bo anio??, Polsko, tw??j - dalej biegnie
I szalÄ? ??wiata ku niebu przewa??a,
I depczÄ?c purpur tych krwawe szmaty,
Wolno??ci ludom sypie z??ote kwiaty!
--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl