0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
Autor : Asnyk Adam
Tytul : Sen grob??w (epilog)
O, jak??e trudno pierzch??e ju?? obrazy
Do ??ycia z sennych krain przywo??ywaÄ?!
I jak??e smutno ciemne duch??w skazy
Z zas??ony, kt??rÄ? ??mierÄ? rzuca, odkrywaÄ?,
I po przepa??ciach ??owiÄ? epos bladÄ?,
I co zawiera mÄ?ki, odgadywaÄ?!
Czy?? siÄ? nie cofnÄ?Ä? raczej przed gromadÄ?,
Co winy swoje w inne ??wiaty wlecze,
I gdy siÄ? ??ywi do spoczynku k??adÄ?,
Jeszcze w ciemno??ciach gdzie?? krzy??uje miecze?
Czy?? nie zamilknÄ?Ä? przed ??yjÄ?cych rzeszÄ?,
Co mniemaÄ? bÄ?dzie, ??e wraz z niÄ? z??orzeczÄ??
?šwiat ten tak dziwny! I ludzie siÄ? ??pieszÄ?
ZetrzeÄ? czym prÄ?dzej ??lad krwawej areny;
To, w co wierzyli wczoraj, dzi?? o??mieszÄ?,
I co dzie?? nowej potrzebujÄ?c sceny,
Trupa przesz??o??ci ze wzgardÄ? wywlekÄ?,
Na ??up zg??odnia??e spraszajÄ?c hieny.
Tymczasem cienie nad letejskÄ? rzekÄ?
Ko??czÄ? tragicznÄ? dramatu osnowÄ?,
?zy im pod martwÄ? zastyg??y powiekÄ?
I ??ale swoje wywodzÄ? grobowe,
Bo ??yjÄ? tylko tym dalekim brzmieniem,
Kt??re przysz??o??ci sny potrÄ?ca nowe.
I my??lÄ? biedne, ??e ludzi wspomnieniem
Nie??miertelno??ci dokupiÄ? siÄ? mglistej,
??e ta drgajÄ?ca fala ich imieniem
W krÄ?g siÄ? po ziemi rozejdzie ojczystej,
I ??e im echo wracajÄ?ce powie
O serc pamiÄ?ci wdziÄ?cznej i wieczystej...
Lecz ??wiat ten dziwny! - Zrzuca szaty wdowiÄ?,
Aby zapomnieÄ? prÄ?dzej, czym ??y?? wczora;
I klÄ?twÄ? tylko ??egnajÄ? synowie
OdlatujÄ?cej ojczyzny upiora,
I dawny o??tarz rozpada siÄ? w zgliszcza
Pod jednym ciÄ?ciem krwawego topora!
Nowy obrzÄ?dek i nowe bo??yszcza
BiorÄ? pok??ony sp??oszonego t??umu;
Lecz ani bole??Ä?, co serca oczyszcza,
Ani jaskrawa pochodnia rozumu
Do wy??szych cel??w zaprza??c??w nie nagnÄ?,
Bo ci ??r??d szyderstw g??uszÄ?cego szumu
Do swych poziom??w wszystko zni??yÄ? pragnÄ?.
Tak wiÄ?c po smutnym przesz??o??ci wy??omie
Zostaje w spadku wielkie tylko bagno.
A kto siÄ? twarzÄ? zwr??ci ku Sodomie,
Tego B??g w posÄ?g bole??ci zamienia,
I nad umar??ym morzem nieruchomie
Sam pozostanie ??r??d pusty?? milczenia,
D??wigajÄ?c przekle??stw narzucone brzemiÄ?,
Co go nimbusem piekie?? opromienia.
?šmieszna komedia! - gdzie zwyciÄ?zcy strzemiÄ?
Ca??ujÄ? zgiÄ?te na kolanach mÄ???e,
I gdzie umar??ych nie??wiÄ?conÄ? ziemiÄ?
PlugawiÄ? jadem pe??zajÄ?ce wÄ???e,
I gdzie ostatnia zacno??Ä?, co nie pada,
ModlitwÄ? nawet niebios nie dosiÄ???e!
WiÄ?c gdy ostatnie has??o w sercach: zdrada,
Z cmentarnych krzy????w niech prÄ?gierze stawiÄ?!
I umÄ?czonych ??piÄ?ca ju?? gromada
Niech siÄ? nie dziwi, ??e ich proch znies??awiÄ?,
Niech siÄ? nie troszczy w chmurach rozpostarta,
??e ich ??miertelnej koszuli pozbawiÄ?.
Bo tak byÄ? musi. I dziejowa karta,
Co l??ni??a blaskiem nieuszczkniÄ?tych marze??,
Raz rÄ?kÄ? m??ciwej Nemezis rozdarta,
WalaÄ? siÄ? musi w b??ocie ziemskich ska??e??,
A?? jÄ? zn??w przysz??o??Ä? podniesie zwyciÄ?ska
I w krwi umyje anio?? przeobra??e??.
ChoÄ? siÄ? wiÄ?c skruszy pier?? niejedna mÄ?ska,
Kamienowana u ??wiÄ?tyni progu,
ChoÄ? grasujÄ?ca czarnych odstÄ?pstw klÄ?ska
SzerzyÄ? siÄ? bÄ?dzie w smutnym epilogu:
Nie przekupiony przetrwa prawdy ??wiadek,
Co bole??Ä? nasze odda w rÄ?ce Bogu.
Ile?? to ciemnych ciÄ?gnie siÄ? zagadek
Przy tym krzy??owym ludzko??ci pochodzie,
Gdzie wciÄ??? siÄ? nowy powtarza upadek,
Co spycha w przepa??Ä? jasne duch??w ??odzie!
Ile?? to razy ginÄ?ce plemiona
Chcia??y powstrzymaÄ? s??o??ce na zachodzie,
By przysz??o??Ä? w swoje uchwyciÄ? ramiona,
SÄ?dzÄ?c, ??e one ko??czÄ? dzie?? pokuty,
A jutro b??y??nie jutrznia nieska??ona!
Pr????ne z??udzenia! Bo ich ??lad zatruty
Zostaje w spadku przysz??ym pokoleniom:
Idea?? starc??w ??amie siÄ? zepsuty,
A m????d?? urÄ?ga okrwawionym cieniom;
I gdy ma nowe gonitwy poczynaÄ?,
K??amstwo zadaje przesz??o??ci natchnieniom.
WiÄ?c znowu trzeba boleÄ? i przeklinaÄ?,
Trzeba ukochaÄ? jakÄ? nowÄ? marÄ?,
I nowe tÄ?cze na niebie rozpinaÄ?,
WÄ?tpiÄ? i wierzyÄ?, i zn??w traciÄ? wiarÄ?.
A po pielgrzymce mÄ?czÄ?cej i d??ugiej
Minotaurowi zn??w z??o??yÄ? ofiarÄ?.
Ha! gdyby znalaz?? siÄ? Tezeusz drugi,
Co by odszuka?? labiryntu wÄ?tek
I sp??aci?? za nas zaciÄ?gniÄ?te d??ugi,
I da?? nam w rÄ?ce rapsodu poczÄ?tek
Mo??eby jeszcze by??o stworzyÄ? z czego
DziwnÄ? krainÄ? marze?? i pamiÄ?tek!...
Lecz tak - co robiÄ??... ??yczÄ? snu dobrego
I tej odwagi, co zdrajcom przystoi...
A sam do grobu wracam splamionego
Jak upi??r w dawno zardzewia??ej zbroi,
Kt??remu serce trza odjÄ?Ä? i g??owÄ?,
Aby nie straszy?? t??uszczy, co siÄ? boi.
--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl