0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f 
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź 

Autor : Asnyk Adam


Tytul : B??Ä?ka siÄ? wicher w polu




B??Ä?ka siÄ? wicher w polu,
Nie wie, w kt??rÄ? wiaÄ? stronÄ?;
B??Ä?ka siÄ? w dzikim bolu
Moje serce zmÄ?czone.

?šnieg le??y w gÄ?stym borze,
I pokrywa krwi ??lady:
Tam moje ??lubne ??o??e,
Tam kochanek m??j blady!

Tak d??ugo na mnie czeka!
Pr????no pytam o drogÄ?:
Droga ciemna, daleka,
DotÄ?d trafiÄ? nie mogÄ?!

Noc czarna ??wiat otacza,
G??ucho, straszno i ciemno!
Kto?? p??Ä?cze, kto?? rozpacza,
Przy mnie, czy te?? nade mnÄ?.

M??wiono, ??e to biedna,
Ob??Ä?kana dziewczyna,
Po polu sama jedna
??ale swoje poczyna.

Lecz nie wiem, kto to taki?
Bo tak ciemno, jak w grobie;
Gdy ujrzÄ? krwawe znaki,
To przypomnÄ? jÄ? sobie!

Nie bÄ?dÄ? ciÄ? rwa??Ä?,
Konwalijko bia??a,
Boby?? ty na mojÄ?
P??ocho??Ä? narzeka??a.

My??la??aby?? sobie:
??e to na z??o??Ä? robiÄ?;
Ro??nij wiÄ?c szczÄ???liwie,
Gajom ku ozdobie.

Nie mam ja dzi?? komu
Kwiaty nie??Ä? do domu,
Nikt mi ich nie wyjmie
Z w??os??w po kryjomu.

Nie mam ju?? sÄ?siada,
Co kwiaty wykrada,
Zdradziecki to ch??opiec,
Ale s??odka zdrada!

PokÄ?d nie przyjedzie,
Nic mi siÄ? nie wiedzie,
Bo wciÄ??? o tym my??lÄ?
O m??odym sÄ?siedzie.

I wszystko mnie nudzi,
Uciekam od ludzi,
Nawet zrywaÄ? kwiaty
ChÄ?tka siÄ? nie budzi.

Mo??esz wiÄ?c w spokoju
RosnÄ?Ä? tu przy zdroju,
Dzi?? mi nic nie przyjdzie
Z kwiecistego stroju.

Lecz gdy wr??ci luby
ZawrzeÄ? ze mnÄ? ??luby,
Wtedy, konwalijko,
Ju?? nie ujdziesz zguby.


Adam Asnyk


--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl