0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 a b c ć d e f
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
g h i j k l ł n ń o ó p r s ś t u w y z ż ź
Autor : Asnyk Adam
Tytul : Odpoczywa
I
Odpoczywa, z??o??y?? skronie
Na jedwabnych mchach.
Na po??cieli miÄ?kkiej tonie
W nieprzerwanych snach.
W le??nej ciszy odpoczywa
Po??r??d wonnych tchnie??.
PaproÄ? w??osy mu pokrywa,
Wko??o ch????d i cie??.
Czarne ??wierki go ko??yszÄ?.
SzepcÄ?c tÄ?skny ??piew.
A motyle z??ote wiszÄ?
Na ga??Ä?zkach drzew.
Na ramionach mu zielony
Rozpostar?? siÄ? bluszcz
I gwar ptaszÄ?t przyt??umiony
Dolatuje z puszcz.
II
Noc zapada, z ziemi wstajÄ?
Z wolna srebrne mg??y,
Szare p??aszcze zarzucajÄ?
Na wilgotne mchy.
MknÄ? i p??ynÄ?, jak jeziora
ZalewajÄ? las;
W lesie straszno - duch??w pora,
A on ??pi jak g??az.
KsiÄ???yc przedar?? swe promienie
Przez zielony dach
I przetopi?? mg??y i cienie
W brylantowych skrach.
OdmieniajÄ? kszta??ty drzewa
W??r??d tych ??wiat??a fal,
Po wierzcho??kach wicher ??piewa
Dzikiej pie??ni ??al.
III
Nad per??owÄ? mg??awisk falÄ?
B??Ä?dne ??wiat??a dr??Ä?,
Mg??y siÄ? k??Ä?biÄ? i krysztalÄ?,
L??ejsze w g??rÄ? mknÄ?.
PrzybierajÄ? postaÄ? bladÄ?
Eterycznych cia??,
WstajÄ?, lecÄ? - zn??w siÄ? k??adÄ?.
Gdy je wietrzyk zwia??.
Przezroczyste, srebrne mary
Nape??niajÄ? b??r,
Cicho p??ynÄ? przez moczary
Jak girlandy chmur -
W ksiÄ???ycowym dr??Ä?cym blasku
Mglistych dziewic splot
Ponad mg??ami wszczyna w lasku
Fantastyczny lot
I zatacza lekkie krÄ?gi
PlÄ?sajÄ?cych dziew,
I rozwija jasne wstÄ?gi
Po??r??d czarnych drzew.
PlÄ?sa, leci wietrzna rzesza,
Nad gÄ?stwinÄ? mknie.
Pod ??wierkami siÄ? rozwiesza.
Gdzie spoczywa w ??nie.
IV
Posplatane, d??o?? za d??oniÄ?
Jak za cieniem cie??,
WciÄ??? siÄ? wietrzÄ?, pÄ?dzÄ?, goniÄ?
W??r??d falistych dr??e??.
Wiotkie kszta??ty i kibicie
Rozko??ysa?? bieg:
To nad ziemiÄ?, to w b??Ä?kicie
Srebrny znaczÄ? ??cieg.
To spadajÄ? gwiazd kaskadÄ?,
To siÄ? ??amiÄ? w ??uk,
To siÄ? topiÄ? w jasno??Ä? bladÄ?
Po??r??d mlecznych dr??g.
Uniesione w ciÄ?g??ym wirze
W ta??ca dziki sza??,
TworzÄ? wie??ce, wstÄ?gi, krzy??e
Z eterycznych cia??.
Fosforyczne bijÄ? blaski,
Oczy ogniem skrzÄ?,
Spod tÄ?czowych szarf przepaski
??ywiej ??ona dr??Ä?.
A?? zmÄ?czone szybkim lotem
RozpuszczajÄ? w??os,
Pod zielonym drzew namiotem
PijÄ? krople ros;
I z konwalii dzwonk??w ??nie??nych
WysysajÄ? mi??d,
I w postawach nimf lubie??nych
Nocny pijÄ? ch????d.
V
Ponad ??wierk??w ciemne szczyty
KsiÄ???yc w g??rÄ? wsta??
I o??wieci?? par??w skryty,
Gdzie m??odzieniec spa??.
Zobaczy??y tanecznice
Pod arkadÄ? drzew
U??pionego blade lice
I na sukniach krew.
WiÄ?c zlatujÄ? z lekka, z cicha
Ko??o niego tu??,
PatrzÄ? bli??ej - nie oddycha,
Serce nie dr??y ju??!
W p????otwartych oczach zgasnÄ???
Wszelki ??ycia ??lad,
I pozna??y, ??e nie zasnÄ???,
Lecz ??e w boju pad??.
Jak kochanki nad kochankiem
Du??e lejÄ? ??zy,
Skro?? mu wie??czÄ? kwiat??w wiankiem
I pier?? myjÄ? z krwi...
Pieszczotami senno??Ä? wiecznÄ?
ChcÄ? mu z czo??a zdjÄ?Ä?,
Bytu trwa??o??Ä? nadpowietrznÄ?
ChcÄ? mu w piersi tchnÄ?Ä?..
VI
Wicher jÄ?czy, zgina drzewa,
Szumi ca??y b??r,
Nad umar??ym rzewnie ??piewa
Mglistych dziewic ch??r.
\"Powsta??, powsta??! zimny bracie,
Twardy sen tw??j rzuÄ?!
W eterycznej duch??w szacie
Zn??w na ziemiÄ? wr??Ä?!
Kszta??t??w ??ycia ci po??yczy
KsiÄ???ycowy ??wit,
We mgle duch??w tajemniczej
BÄ?dziesz znowu kwit??;
Cia??o da ci promie?? dr??Ä?cy
Na powierzchni fal
I cie?? chmurki pierzchajÄ?cej
W niesko??czonÄ? dal -
Uprzytomni siÄ? w naturze
Wsp????czujÄ?cy duch,
W harmonijnym istnie?? ch??rze
Wejdzie w wieczny ruch.
BÄ?dziesz wszystkim, bÄ?dziesz niczym
W wszech??wiatowym ??nie,
Zestawieniem mgie?? zwodniczym
Na b??Ä?kit??w tle.
KroplÄ? rosy, trawy listkiem,
?šwiat??em nocnych z??rz;
BÄ?dziesz niczem, bÄ?dziesz wszystkiem -
W oceanie dusz.
BÄ?dziesz ludziom niewidzialny
TrÄ?caÄ? skrzyd??em ??wiat
I z krainy idealnej
Wonny rzucaÄ? kwiat.
Z szumem wiatru, z li??ci dr??eniem,
Czystym ??wiat??em l??niÄ?c,
BÄ?dziesz poi?? serca tchnieniem
Za??wiatowych ??Ä?dz.
WiÄ?c ciÄ? pozna i dostrze??e
Sercem swoim lud,
I pie???? gminna ciÄ? ubierze
W wdziÄ?czny poda?? cud.
Twe nieznane po??wiÄ?cenia
I ofiarny zgon
PrzejdÄ? w dalsze pokolenia
Na przysz??o??ci plon.
Co noc wstaniesz czysty, ??wie??y
I z legendy rÄ?k
We??miesz z??oty miecz rycerzy
I ??wiat??o??ci krÄ?g.
Co noc p??ynÄ?Ä? bÄ?dziesz z nami
W szafirowÄ? to??
I nad ziemiÄ?, nad kwiatami
SpijaÄ? czystÄ? wo??.\"
VII
Na g??os pie??ni, wstrzÄ?sajÄ?cej
NiemÄ? grobu stra??,
Zadr??a?? lekko m??odzian ??piÄ?cy
I odwr??ci?? twarz.
Z jego piersi koralowy
Znowu prÄ???ek ??ciek??,
Rzuci?? wko??o wzrok surowy
I z westchnieniem rzek??:
\"Kto mnie budzi, kto mnie wo??a?
Po co na ??wiat zwie?
Czy?? mi jeszcze zwr??ciÄ? zdo??a
Jasne ??ycia dnie?
Czy mi odda rozkwit cia??a,
?šwie??ych zmys????w wdziÄ?k,
Rozkosz, co je nastraja??a
W harmonijny d??wiÄ?k?
Gr??b nie odda mi jutrzenki
??yciodajnych si??,
Bo z zazdrosnej ??mierci rÄ?ki
Wraca tylko py??!
Mam??e jeszcze marnym cieniem
Na mogile staÄ??
Fosforycznym l??niÄ?c p??omieniem,
Przesz??Ä? mÄ?kÄ? trwaÄ??
Co noc bole??Ä? swÄ? od??wie??yÄ?,
WskrzesiÄ? wspomnie?? moc
c I pozorem ??ycia prze??yÄ?
Niesko??czonÄ? noc?
Mam??e zn??w nawiÄ?zaÄ? krwawÄ?
RozerwanÄ? niÄ??
Wr??ciÄ? z bolem i nies??awÄ?,
Nie mogÄ?c siÄ? m??ciÄ??
MiÄ?dzy ??ywych p??j??Ä? ukradkiem
JednÄ? z pr????nych mar
I pozostaÄ? zbrodni ??wiadkiem,
A wsp??lnikiem kar?
Nie chcÄ? butli mglistej szaty
Na ramiona k??a??Ä?
I przesz??o??ci zwiÄ?d??e kwiaty
Nie chcÄ? ??mierci kra??Ä?!
Nie chcÄ? wie??czyÄ? siÄ? ??a??cuchem,
Nie chcÄ? stroiÄ? w ple????
Ani na ??wiat wracaÄ? duchem,
NiosÄ?c grob??w pie????.
A i z wami, blade cienie,
Nie chcÄ? w nocnej mgle
KsiÄ???ycowe ssaÄ? promienie
Na b??Ä?kit??w tle.
ChcÄ? pozostaÄ? zimny, czysty
Na pos??aniu mch??w
I spoczynek mieÄ? wieczysty
Nieprzerwanych sn??w.
Niech natury wieczna praca
Wznawia dalszy byt,
Niech proch w ko??o istnie?? wraca
WitaÄ? nowy ??wit.
Niech po ??wiecie siÄ? rozproszy
TysiÄ?cami tchnie??,
Niech od??yje tchem rozkoszy
W jasny ??ycia dzie??.
Lecz ja spoczÄ?Ä? chcÄ? na wieki -
Od duch??w i cia??
R??wnie obcy i daleki,
BÄ?dÄ? cicho spa??.\"
VIII
KsiÄ???yc zaszed?? w ciemne chmury,
Ukry?? srebrny blask,
W lesie s??ychaÄ? ??miech ponury,
Nocnych ptak??w wrzask.
A na nocy czarnej szacie
Znik??y ??wiat??a md??e,
Rozp??ynÄ???y siÄ? postacie
W lekkÄ?, sinÄ? mg??Ä?.
I pozosta?? sam w ciemno??ci
Skryty w lasu g??Ä?b,
A na stra??y snu cicho??ci
Stoi ??wierk??w klomb.
Serca jego ju?? nie nÄ?ka
Echo ziemskich burz
I nie zbudzi go jutrzenka,
Bo spoczywa ju??!
Adam Asnyk
--
Publikacja pobrana z serwisu www.poema.art.pl